Spotkanie z Wojciechem Koronkiewiczem jak zwykle przesympatyczne. Było mnóstwo ciekawych historyjek, w tym odniesienia do Michałowa.
Próbowaliśmy chleba bojarskiego, wypieku Pana Stefana z Białegostoku i buzy domowej roboty, którą przed wojną można było w Michałowie wypić w cukierni pana Drogiczyńskiego (obecnie miejsce gdzie jest kwiaciarnia Pani Filipczuk).
Dowiedzieliśmy się też ciekawostek o domu Pana Rosińskiego. Była historyjka grozy i anegdota o serze z Szumowa, i wiele innych.
Dziękujemy autorowi i czekamy na kolejne książki i spotkania.